niedziela, 28 października 2012

je suis venu te dire

Nie potrafię się zmotywować. Wszystko tak bardzo mnie przytłacza i boli mnie, że nie umiem zebrać się w sobie i wreszcie podołać. Zawsze zaczyna się dobrze, ale potem czar pryska i z powrotem jest beznadziejnie. I próbuję, próbuję, ale zawsze kończę tak samo.  I co mam powiedzieć? Że jutro będzie lepiej? Ależ ja jestem pewna, że nie będzie. Chyba nigdy mi się nie uda.

wtorek, 9 października 2012

człowiek jako istota społeczna

Zbieram się znowu w sobie, ale nie idzie doskonale.
Wstyd się przyznać, ważę 64,6 kg, czyli właściwie przybrałam to, co zrzuciłam.
Studniówkę mam w pierwszym tygodniu lutego, chciałabym do tego czasu zrzucić przynajmniej 10 kilo. Znając mnie to jeżeli uda się schudnąć 10, będę skakać z radości pod samo niebo. 
Nie mam czasu wiele pisać, mam kompletny zawał nauki i mnóstwo spraw do załatwienia. Całymi dniami jestem totalnym trupem, jedyne na co mam ochotę to wylegiwanie się w łóżku. A to lenistwo pociąga za sobą niestety brak ćwiczeń, nie ćwiczę ostatnio zbyt wiele.