poniedziałek, 12 listopada 2012

what's so good about goodbye?

Dzisiaj rano 62,6 kg. Czuję się dzisiaj przerażająco gruba. Straszny humor mam.
Weekend, niezbyt dobrze wypadł pod względem jedzenia. Byłam na osiemnastce w sobotę i jadłam absolutnie wszystko, zero powstrzymywania się. Przesada. Plus alkohol oczywiście, jak to, ja niepijąca. 
Co do dziś natomiast - 2 jabłka, jajko na twardo i kromka chleba krajana. Wydaje mi się, że to tak strasznie dużo, tym bardziej, że dziś mało ćwiczyłam.
Któraś zapytała się,  co rozumiem przez 'nie szmacić się'. Wydaje mi się, że to całkiem logiczne. Chcę przestać zachowywać się tak jak do tej pory. Nie chodzi o to, że się puszczam na prawo i lewo, ale jeszcze niedawno, niewiele mi do tego brakowało. I to byłoby w porządku, ale w którymś momencie zaczęło mi to przeszkadzać i czuję się źle sama ze sobą. Nie chcę taka być.



środa, 7 listopada 2012

come on, baby, light my fire

63,6 kg. 
Zjadłam dziś jajko na twardo, dwa jabłka, dwie kromki ciemnego chleba krajana. W zaokrągleniu wyszło mi niecałe 450 kcal, ale to niemożliwe, wydaje mi się, że powinno być więcej. Dziwne, bo sprawdzałam wartości odżywcze na różnych stronach internetowych i według tych tabel kalorycznych powinno być jeszcze mniej, ale zawyżyłam sobie, bo wydaje mi się, że kroję duże kromki chleba i jabłka, które jadłam wcale nie były małe. Także zawyżyłam, ale wydaje mi się, że słusznie. 
Oprócz tego ćwiczę, mało, ale ćwiczę, robię cokolwiek. Wstaję rano wcześniej, żeby ćwiczyć. Już się przyzwyczaiłam, ale ogólnie rzecz biorąc mogłabym pospać 15 minut dłużej, jakbym nie ćwiczyła. Ale trudno, odsypiam w soboty. 
Ogólnie stwierdzam, że czas wreszcie poważniej zająć się realizacją moich postanowień z zeszłego roku. Oto one:
1. Przede wszystkim oczywiście schudnąć.
2. Ogólnie zadbać o siebie, dobrze wyglądać.
3. Oszczędzać pieniądze.
4. Uczyć się.
5. Mieć w tym roku świadectwo z wyróżnieniem.
6. Przestać kłamać. 
7. Nie szmacić się.

Poza tym znalazłam sobie nowe wspaniałe thinspiracje.  Pierwsza z nich - Michelle Dockery, wyczajona w jednym z moich ulubionych seriali Downton Abbey. A druga, również z serialu, tym razem Don't trust the bitch in apartment 23 - cudowna Krysten Ritter. Naprawdę, napatrzyć się nie mogę na obydwie. 




poniedziałek, 5 listopada 2012

there's no need to be unhappy

64,3 kg. Przynajmniej nie przytyłam. 
W każdym razie - w dzień studniówki chcę ważyć najwyżej 55 kg. To niecałe 10 kilogramów do zrzucenia, wcale nie dużo. Jeżeli się postaram to dam radę. Byleby się nie poddawać. Najgorsze to, że są święta po drodze, Sylwester i kilka osiemnastek, w tym moja (skończyłam już 18 lat, ale imprezy jako takiej jeszcze nie było). Ale postaram się. Nie ma co marnować czasu. 
Dzisiaj zjadłam tylko jajko na twardo. Ale nie chcę się głodzić, zjem coś jeszcze. 
Ćwiczyć, dzisiaj ćwiczyłam, jakieś pół godziny, ale na tym nie koniec. Nie ma opierdalania.