środa, 7 listopada 2012

come on, baby, light my fire

63,6 kg. 
Zjadłam dziś jajko na twardo, dwa jabłka, dwie kromki ciemnego chleba krajana. W zaokrągleniu wyszło mi niecałe 450 kcal, ale to niemożliwe, wydaje mi się, że powinno być więcej. Dziwne, bo sprawdzałam wartości odżywcze na różnych stronach internetowych i według tych tabel kalorycznych powinno być jeszcze mniej, ale zawyżyłam sobie, bo wydaje mi się, że kroję duże kromki chleba i jabłka, które jadłam wcale nie były małe. Także zawyżyłam, ale wydaje mi się, że słusznie. 
Oprócz tego ćwiczę, mało, ale ćwiczę, robię cokolwiek. Wstaję rano wcześniej, żeby ćwiczyć. Już się przyzwyczaiłam, ale ogólnie rzecz biorąc mogłabym pospać 15 minut dłużej, jakbym nie ćwiczyła. Ale trudno, odsypiam w soboty. 
Ogólnie stwierdzam, że czas wreszcie poważniej zająć się realizacją moich postanowień z zeszłego roku. Oto one:
1. Przede wszystkim oczywiście schudnąć.
2. Ogólnie zadbać o siebie, dobrze wyglądać.
3. Oszczędzać pieniądze.
4. Uczyć się.
5. Mieć w tym roku świadectwo z wyróżnieniem.
6. Przestać kłamać. 
7. Nie szmacić się.

Poza tym znalazłam sobie nowe wspaniałe thinspiracje.  Pierwsza z nich - Michelle Dockery, wyczajona w jednym z moich ulubionych seriali Downton Abbey. A druga, również z serialu, tym razem Don't trust the bitch in apartment 23 - cudowna Krysten Ritter. Naprawdę, napatrzyć się nie mogę na obydwie. 




10 komentarzy:

  1. Super bilans ;)
    Hehe, ja mam tak samo,
    że zawsze zawyżam ilość kcal,
    bo wydaje mi się że było tego więcej :D
    ćwiczenie rano, jest na pewno dużym poświęceniem,
    ale na pewno warto poświęcić te 15 min :)
    A wiem po sobie, że szybko się przyzwyczaja do wstawania wcześniej i wchodzi to w nawyk. .
    3maj się <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ja nie piję takiego słodzonego gotowego kakao jak dla dzieci, tylko prawdziwe kakao niskotłuszczowe na słodziku i mleko pół na pół z wodą albo nawet mniej. Wychodzi wtedy na kubek - zależy od mleka - 40-70 kcal. Na jesienne wieczory jak dla mnie idealne.
    Piękny bilans dziś.
    Co rozumiesz przez 'nie szmacić się' ?

    OdpowiedzUsuń
  3. a zupka chińska ma ponad 300kcal, oprócz tego, że to sama chemia...

    OdpowiedzUsuń
  4. trzymaj się, bo bilans ładny :> mam nadzieję, że waga spada. trzymam za ciebie kciuki, każdy motylek powinien stać się w końcu idealnie chudy :3 zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mamy ten sam problem, patrząc po Twoich postanowieniach. Moje są bardzo podobne. A właściwie takie same...
    Mamy nawet podobny wzrost i wagę ;)
    Podziwiam za to, że wstajesz wcześniej. Ja nigdy nie potrafię się zwlec i codziennie się spóźniam...
    Powodzenia w diecie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. gratuluję wagi i bilansu, fajnie że ćwiczysz, nawet trochę to o trochę więcej niż ja ;) muszę chyba obejrzeć ten drugi serial bo lubię tę panią :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje :)
    Zmieniłam adres bloga:)
    http://hungry-point.blogspot.com/
    Zmiana z Self-Destruction na Sherlyn. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak miło widzieć u ciebie bilans;)
    Trzymam kciuki za realizację postanowień!
    Całuję:**

    OdpowiedzUsuń
  9. niezły bilans.. nie ma co sprawdzać, skoro tak wychodzi, to tyle jest. świetnie Ci idzie. ja bym nie była wstanie wstać rano i ćwiczyć oO podziwiam. raz mi się tylko zdarzyło, ale to gdy było ciepło ;]
    podoba mi się uroda Krysten.. łaaadna :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny bilans! Tak bardzo Ci zazdroszczę, że chce Ci się wstawać szybciej, żeby ćwiczyć :)
    Uwielbiam tę drugą aktorkę. Gra zawsze w takich fajnych filmach :)

    OdpowiedzUsuń