środa, 9 stycznia 2013

wrong 'em boyo

Dzisiaj zjadłam jajko na twardo, ogórka kiszonego, kromkę ciemnego chleba krajana i jabłko. Do tego kawa i herbata. Wczoraj było nieco gorzej, ale i tak zjadłam mało. Rano waga pokazała zaskakująco mało, więc nie będę pisać ile, żeby nie zapeszać :P 
Niektóre z Was uważały, że ważenie się tylko wieczorem to zły pomysł. Jedna napisała nawet, że to mnie zdemotywuje i sprawi, że zachce mi się przeczyszczać. Także czuję się zobligowana, by dać wam znać, że ja nie przeczyszczam się. Co to to nie. Nic mnie do tego nie zmusi. Kiedyś owszem, ale to nie był dobry pomysł. Więc to akurat nie jest zmartwieniem. 
Ostatnio ciągle chce mi się spać, jestem tragicznie przemęczona i nie wiem dlaczego, co się dzieje. Mama wmawia mi, że mam anemię już od dłuższego czasu i teraz sama zaczęłam się tym martwić. 
 



poniedziałek, 7 stycznia 2013

do you want to know a secret?

64,3 kg. Dzisiaj rano wstałam i już miałam zamiar jeść normalnie i olać ćwiczenia, ale zmotywowałam się wchodząc na wagę. Nie jest tragicznie biorąc pod uwagę naprawdę fatalny weekend pijacko - jedzeniowy. 
Dzisiaj zjadłam dwie kromki ciemnego chleba krajana, kilka winogron i jajko na twardo. 
Jestem tak strasznie zmęczona, że najchętniej położyłabym się spać i nie wstawała do piątki.
Bo motywuje mnie ta studniówka. I motywują mnie te chude dziewczyny dookoła. I nie poddam się! 


środa, 2 stycznia 2013

london is drowning and i live by the river

Na nowy rok mam trzy główne postanowienia: 
1. Schudnąć, rzecz jasna i oczywista.
2. Wziąć się do nauki. 
3. Szanować się.

Ogólnie święta i Sylwester nie były jakoś tragicznie. Nie przytyłam - to najważniejsze. Utrzymałam wagę. W tej chwili nie wiem ile ważę, postanowiłam się ważyć tylko wieczorem, żeby się nie dołować rano. 
Cóż jeszcze mogę powiedzieć? Chcę, żeby ten rok był lepszy niż poprzednie. Naprawdę chcę się zmienić, czuję, że jest mi to potrzebne. 
Dzisiaj zjadłam jajko na twardo, jabłko, mandarynkę i kromkę ciemnego chleba krajana. Oprócz tego dwie herbaty i dwa papierosy. I od tej chwili postanawiam nie palić. Dziś ostatni raz, mam nadzieję. No, ale zostały mi dwa ostatnie papierosy, to przecież nie będę wyrzucać, nie? 
W każdym razie, trzymajcie kciuki i żeby to wszystko się udało!