Zjadłam dzisiaj sporo, a mimo to czuję się lżejsza i szczuplejsza. Dziwne. Naprawdę. A zjadłam dzisiaj: jajko na twardo, rogalika z jabłkami, 1 miniaturową bułeczkę o średnicy, może 5 - 6 cm, brzoskwiniowy jogurt, kilka pieczonych ziemniaków i kilka małych wafelków. Dużo. W ogóle, nie dietowo. A jakoś tak, mam płaski brzuch i dobrze się czuję.
A ćwiczyłam, jak na razie: 100 skoków na skakance, A6W, 40 podnoszenia nóg w leżeniu (ćw. na brzuch), 50 półprzysiadów, 100 brzuszków, 50 ćw. na pośladki, 50 pół-brzuszków, po 50 dwóch innych ćwiczeń na pośladki. Jak na mnie to niewiele. Zazwyczaj robię więcej wszystkiego. I takie to aż nienormalne, że dobrze się czuję. Oczywiście dalej uważam, że jestem gruba, ale po prostu czuję się lżej. Ale muszę się jednak o wiele bardziej postarać. Vicious, Vicious, babo, do roboty!
Piosenka do posłuchania: Heroin. Zachęcam, naprawdę.