poniedziałek, 23 kwietnia 2012

I wish that I was born a thousand years ago

Zjadłam dzisiaj sporo, a mimo to czuję się lżejsza i szczuplejsza. Dziwne. Naprawdę. A zjadłam dzisiaj: jajko na twardo, rogalika z jabłkami, 1 miniaturową bułeczkę o średnicy, może 5 - 6 cm, brzoskwiniowy jogurt, kilka pieczonych ziemniaków i kilka małych wafelków. Dużo. W ogóle, nie dietowo. A jakoś tak, mam płaski brzuch i dobrze się czuję. 
A ćwiczyłam, jak na razie: 100 skoków na skakance, A6W, 40 podnoszenia nóg w leżeniu (ćw. na brzuch), 50 półprzysiadów, 100 brzuszków, 50 ćw. na pośladki, 50 pół-brzuszków, po 50 dwóch innych ćwiczeń na pośladki. Jak na mnie to niewiele. Zazwyczaj robię więcej wszystkiego. I takie to aż nienormalne, że dobrze się czuję. Oczywiście dalej uważam, że jestem gruba, ale po prostu czuję się lżej. Ale muszę się jednak o wiele bardziej postarać. Vicious, Vicious, babo, do roboty!
Piosenka do posłuchania: Heroin. Zachęcam, naprawdę. 




7 komentarzy:

  1. Ja tak miałam, gdy nie jadłam. :) Ale teraz czuję się z powrotem gruba i bez żadnej wartości : // Ajć. :( Bilans ładny nie czepiaj się kobieto! ^^ Jakie wykonujesz ćw. na pośladki? :>

    Chuudnij <3

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie to dobrze, że się tak czujesz, bo jak byś miała się dołować to ciężej by Ci było.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ważne, że czujesz się lekka ;) to znaczy, że Twój organizm szybko wszystko strawił i jedzenie Ci nie ciążyło ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecież to niedużo, a ćwiczeń sporo. :) Dobrze, że czujesz się lekka, o to chodzi. :):*Trzymaj sie chudzino. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. musimy się w końcu nauczyć, że nie jest zbrodnią od czasu do czasu czuć się dobrze ze sobą <3
    będę odwiedzać
    chuda
    http://chudaimotylki.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro tak dużo ćwiczysz to czy nie wyrabiają ci się po tym jeszcze większe mięśnie? :)
    Cieszę się, że mimo porażki po świętach się trzymasz, powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej. ^>^ Cieszę się, że nie zrezygnowałaś i się nie poddałaś, bo jak zobaczyłam, kiedy była ostatnia notka na poprzednim blogu, to myśl była wiadoma ^^ dla mnie to jest naprawdę dziwne, że... każda z nas, nawet z największą motywacją - kiedyś zawala dietę. No, ale najważniejsze, że walczymy dalej. Ja nie pisałam ostatnio, bo zerwałam wreszcie z tym facetem, jadłam "normalnie"... teraz też wracam (ten sam adres-smoking-goff.blog.onet.pl)... chociaż, czy na blogspocie nie jest lepiej? Bo na onecie często mi błędy wyskakują -.- jak jest tutaj? No, z ćwiczeniami nie jest źle ogólnie biorąc u Ciebie ;P ważne, żeby coś robić. Też się "męczę" z a6w. Mimo wszystko dla mnie to jedne z fajniejszych ćwiczeń ;P
    Pozdrawiam i życzę powrotu do formy ;D

    OdpowiedzUsuń