poniedziałek, 7 maja 2012

she may be the beuty or the beast

Nie pisałam przez ostatnie dni ze zwykłego wstydu. Byłam u mojej babci, a potem wszystko olałam, w weekend byłam na weselu i wszystko to zaowocowało przytyciem. Widzę to po sobie. Wagi dalej nie mam, więc dokładnie nie mogę tego zweryfikować, ale poznaję po sobie, że jestem grubsza. Czuję się tak bardzo bezsilna. W dodatku dzisiaj chciałam zacząć to wszystko nadrabiać, a już zdążyłam się nawpierniczać, a do ćwiczeń mam takiego lenia, że nie chce mi się nawet ręką ruszyć. A najgorsze z tego jest to, że ja bym tak bardzo chciała schudnąć... 
Zjadłam dzisiaj: 3 kromki razowego chleba, kawałek sernika, jogurt i trochę zupy ogórkowej.
Ćwiczyłam: A6W, 50 brzuszków, 50 ćw. nr 1 na pośladki i 50 nr 2, a także 60 ćw. na brzuch + 50 półbrzuszków i 90 półprzysiadów na palcach.

Oglądam: Teoria Wielkiego Podrywu sezon 4 
Czytam: Mario Puzo Ojciec Chrzestny 
 Słucham: The Cleftones Can't we be sweethearts


6 komentarzy:

  1. Tak, zawsze się dziwiłam dziewczynom, które nie akceptowały swojego wysokiego wzrostu- dla mnie jest to jedna z bardzo niewielu rzeczy, które w sobie lubię. Chociaż staram się ostatnio podchodzić do siebie z trochę większą czułością, akceptować swój wygląd, zacząć wierzyć w komplementy, byłoby wspaniale, gdyby mi się w końcu udało...
    Fajnie, że ćwiczysz, to bardzo ważne, ja jestem strasznym leniem, a co do słodyczy to musisz sobie powiedzieć stanowcze nie i na początku wspierać się jakimiś słodkimi substytuami- owocami, batonikami musli...?
    hah, co do zdj, to w momencie, jak je wstawiałam, byłam przekonana, że to jest Kate Moss i dopiero dziś na wykładzie zerkając w telefon (mam je na tapecie) spostrzegłam, że to nie Kate!!:) także cieszę się, że napisałś mi imię modelki, bo jestem absolutnie zakochana w tym zdjęciu- jej ramionach<3
    będziemy chude }I{

    OdpowiedzUsuń
  2. daj spokój, przecież wcale dzisiaj dużo nie zjadłaś! musisz się ogarnąć i w końcu powiedzieć "stop". wierzę że Ci się uda ;) zapraszam do mnie cassie-ana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehh wiem jak to jest. No, ale nie ma co się załamywać. Trzeba brać się znowu do roboty.! Powodzenia.! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z koleżankami ! :* Dużo nie zjadłaś nie dramatyzuj, ja wpierdalam i dupa rośnie :D Na wadze Mi się, aż odbija hehe. Trzymam za Ciebie kciuki <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie poddawaj się ! Nie zjadłaś dużo. :) To nie dziwne, że przytyłaś, przeciez byłaś na weselu, u babci.. :) Trzymaj się ciepło. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana nie możesz się poddawać ;) wszystko bedzie dobrze, znajdz w sobie motywacje ;*

    OdpowiedzUsuń