poniedziałek, 14 maja 2012

they disguise it, hypnotize it

Nie ma sensu się zagłębiać w to, co było. Szkoda mi czas marnować.
Dzisiaj: puszka kukurydzy, 2 kromki ciemnego chleba, jogurt, jajko na twardo, trochę zupy pomidorowej. Nie wiem ile to dokładnie kalorii, ale z moich obliczeń wynika, że jednak nie więcej niż 1000. Tą kukurydzą zawaliłam, ale nie mogłam się oprzeć. Uwielbiam. Na pocieszenie siebie dodam, że powstrzymałam się od zjedzenia słodkiej bułki. 
Mało niestety ćwiczyłam, ale głównie dlatego, że bardzo późno wróciłam ze szkoły i po prostu jestem trupem. Ale jeszcze będę ćwiczyć :) Jak na razie zrobiłam A6W, 50 brzuszków, 50 ćw. na pośladki nr 1 (klękam, podpieram się z przodu rękami i podnoszę jedną ugiętą nogę w bok, potem następną, po 50 razy każdą), 50 ćw. na pośladki nr 2 (kręcenie biodrami w leżeniu na plecach z nogami ugiętymi w kolanach), 40 powtórzeń ćw. na brzuch (podnoszenie prostych nóg leżąc na plecach) i 50 półbrzuszków. 
Jestem w sumie z siebie zadowolona pod jednym względem, że zaczęłam wreszcie robić szóstkę Weidera do porządku, nie to co wcześniej i już czuję twardsze mięśnie.
Ale jest druga rzecz, tym razem zła, której w sobie nie znoszę, a mianowicie to, że strasznie dużo piję alkoholu i nie mogę się powstrzymać, nie umiem nie pić, kiedy inni piją. 

1 komentarz:

  1. Super, że a6W zaczęłaś. ;) I wcale mało nie ćwiczysz. ;p Oby tak dalej, trzymam kciuki. ;):*

    OdpowiedzUsuń