poniedziałek, 18 czerwca 2012

mów mi dobrze, tylko nie mów mi źle.

Cały zeszły tydzień uważam za zawalony. Może nie w każdy dzień było fatalnie, ale ogółem - porażka. Łącznie z dniem dzisiejszym. Chociaż tyle, że dzisiaj jednak ćwiczyłam. Tyle pocieszenia. Zastanawiam się czy może na jakiś czas nie przejść na dietę bezglutenową, może dobrze mi zrobi wykluczenie z jadłospisu konkretnych produktów. Myślę, że mogę spróbować. 

7 komentarzy:

  1. Podobno (według jakieś mądrej statystyki) wykluczenie konkretnych produktów z diety zamiast ogólnikowego 'mż' przynosi znacznie lepsze efekty. Ciekawe czy to prawda. Nie poddawaj się. Pamiętaj że po każdym upadku trzeba się podnieść!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry plan, a to że masz chęci ćwiczyć to sukces, Mnie się nawet dupy nie chce ruszyć :D Trzymam kciuki <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Spróbować zawsze można:)
    Nie przejmuj się tym zawalonym tygodniem przecież trzeba żyć dalej i patrzeć w przyszłość a nie wspominać stare dzieje:)
    Będzie dobrze.
    Na pewno na tej nowej diecie sporo schudniesz.
    Trzymam za ciebie bardzo mocno kciuki.
    Chudnij;>

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieję, że waga nie podskoczyła.. ważne, że jednak chcesz walczyć dalej :) kiedyś trzeba znaleźć taką 'swoją' dietę.. która podpasuje Ci w 100%, czemu by nie spróbować. powodzenia :);*

    OdpowiedzUsuń
  5. chodzi o dietę z indeksami glikemicznymi? Ogólnie to dobry pomysł, sugeruje odstawienie wszystkich "niedobrych rzeczy" -bialych makaronow,pieczywa, serów itd. Ale nie zgadzam się z nią np. co do wafli ryżowych- wg. diety, nie powinno się ich jeśc, bo po chwili jesteś głodna znów. Ja jadam kanapki tylko na ryżowym pieczywie i chrupkim. Po trzech takich kanapkach z serkiem białym np i warzywem, nie jestem głodna przez dłuższy czas.
    Ale każdy musi sobie dobierać diete indywidualnia. Ważne, żeby się chudło:)
    trzymam za Ciebie kciuki.
    Jateż niedawno jeszcze nienawidziłam Anji Rubik, ciąglę jej nie lubię, ale ostatnio doszłam do wniosku, ze ma sporo łądnych zdjęć. Nie wyglada lepiej wychudzona. Ale z drugiej strony taka sylwetka mi się podoba. Pełno we mnie sprzeczości jak widac, pod każdym względem. Nie jestem dobra w okreslaniu siebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. lubię tą piosenkę. co u Ciebie? piszesz że ten tydzień zawalony ale dawno mnie nie było więc nie wiem jak reszta. trzymam kciuki :)
    m.
    dwa-listki-salaty.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Też ustaliłam sobie rzeczy których nie tykam i jak już mam coś jeść to nie takie "złe" jedzenie, wróciłam na the-pretty-skinny.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń