Rano 62,9 kg. Waga waha się wokół 63 w ostatnich dniach.
Niedziela, muszę przyznać, niezbyt dobrze, zjadłam kotleta i dwa kawałki ciasta. Ale dzisiaj jak weszłam na wagę to okazało się, że nie przytyłam jakoś przez weekend, więc nie jest źle.
Ćwiczyłam dzisiaj jakieś 45 minut. Codziennie rano specjalnie wstaję wcześniej, żeby zrobić szóstkę Weidera i kilka innych ćwiczeń. Jakoś idzie.
Dzisiaj zjadłam:
2 jabłka,
kasza manna z jednej szklanki mleka,
kromka ciemnego chleba krajana.
Niby dobry dzień, ale jakoś nie jestem usatysfakcjonowana. Musze schudnąć przynajmniej 3 kg do matury. Chciałabym zrobić sobie prezent i zobaczyć 5 z przodu w dniu matury z polskiego <3