wtorek, 31 lipca 2012

63,5kg. 
Może inni nie widzą, że straciłam na wadze, może i nie, ale ja to czuję. Kiedy dotykam brzucha albo pupy i czuję, że są twardsze niż wcześniej. Albo kiedy się rozbieram i widzę, że kości bardziej mi wystają niż kiedyś. Inni tego nie widzą, bo nie schudłam przecież dużo, ale ja to wiem i mimo wszystko, poprawia mi się humor.
Dzisiaj spędziłam cały dzień na mieście i chociaż wróciłam wykończona i padnięta, to wzięłam się za ćwiczenia. Zrobiłam moją codzienną serię. Zazwyczaj wykraczam poza to, co sobie postanawiam i robię więcej, ale dziś zaczęłam dopiero o 18, więc mimo wszystko - jest dobrze. 
Zjadłam dzisiaj kilka śliwek, jabłko, pół banana, cztery herbatniki i niestety loda w waflu, ale nie mam wyrzutów sumienia. 
Ćwiczyłam: a6w, 100 brzuszków, 50 półbrzuszków, 70 powtórzeń ćw. na mięśnie brzucha (podnoszenie nóg w leżeniu na plecach - wspaniałe ćwiczenie), 7 ćwiczeń na uda i  pośladki x 40 powtórzeń każde, 80 półprzysiadów. Robię jeszcze kilka innych ćwiczeń, ale generalnie ich nie wliczam, bo nie wymagają szczególnego wysiłku.

Słucham: The Clash Janie Jones
Czytam: William Shakespeare Miarka za  miarkę


5 komentarzy:

  1. Każdy stracony kilogram ogromnie cieszy :) Dużo ćwiczysz, to dobrze. I wtedy możesz nawet pozwolić sobie na lody bez wyrzutów :D Oby tak dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że czujesz po sobie spadek kilogramów:)
    Motywujący ten twój zapał do ćwiczeń ja tylko tańczę i brzuszki sobie robię:)
    3maj się
    Chudnij:**

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam widzieć tą 'różnice', a na ubraniach to już wg. Ciesze się że idzie Ci dobrze, oby tak dalej :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Zjadłaś mało i zdrowo, więc ten lód to żadna porażka! Fajnie, że widzisz różnice i podziwiam za ćwiczenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedne lody to nie tragedia, zwłaszcza, jeśli czujesz, że chudniesz! :)

    OdpowiedzUsuń